Wykorzystam jeden ze znalezionych tematów dotyczących płyty z tytułu z prośbą o rozwianie wątpliwości

Płyta Główna: MSI Z97 Gaming 7
Wersja BIOS: 1.0B (do niedawna 1.6)
Karta Graficzna: MSI GTX 970 Gaming 4G
Zasilacz: XFX XTR 650
Procesor: i7 4790k 4.0GHz
RAM: G.SKILL TridentX DDR3-2133 CL9 2x8GB
SSD/HDD: Transcend SSD370 256GB, SSD GoodRam C40 240GB, HDD WD Green 1TB
Cooler CPU: Noctua NH-D15
Dodatkowy sprzęt podłączony do systemu(np myszka, słuchawki): klawiatura i mysz usb
OC: Nie
System Operacyjny: Win7 64bit
Ten sprzęt złożyłem w lutym br. W czasie wakacji jeden z dwóch biosów zaczął stwarzać problemy, czasami nie wykrywał dysku z systemem, więc przełączyłem na drugi i tak do niedawna działało wszystko bez zarzutu. Kilka dni temu zachciało mi się aktualizować bios. Ściągnąłem najnowszy, wrzuciłem na pen i z pomocą m-flash zaktualizowałem bios. Komp się zrestartował i wydawało się, że wszystko jest ok. Zostawiłem komp włączony na jakieś pół godziny, a jak przyszedłem to był wyłączony. Włączyłem ponownie, zostawiłem i po kilkunastu minutach znów był wyłączony. Spróbowałem więc zaktualizować tę pierwszą kość biosu, który w wakacje sprawiał problemy. Procedura z m-flash dała tyle, że aktualizacja doszła do 18% i jak się zatrzymała tak wszystko stało dobrych kilkadziesiąt minut, a wtedy komp się wyłączył i po chwili sam się zaczął włączać, tyle że na wyświetlaczu post code ani cyferki nie pokazywało. Włączał się i po chwili wyłączał i tak w kółko. Czyli pierwszy bio skopany na amen. Przełączyłem więc ponownie na drugi bios, żeby spróbować przywrócenia wersji 1.6. M-flash, downgrade chyba się udał, komp się zrestartował i klapa. Nie wiem, czy komp się sam za wcześnie zrestartował czy coś innego poszło nie tak. Teraz komp włącza się na kilka sekund, post code pokazuje 55 i wyłącza się i tak kilka razy sam się restartuje, aż pochodzi dłużej, ale nie ma obrazu, nic się nie ładuje tylko cały czas na płycie wyświetla post code 55.
Nie jestem aż takim specem, co by być pewnym w czym tkwi problem, ale już się pogodziłem z tym, że najpewniej oba biosy mam skopane. Próbowałem uruchomić kompa po odłączeniu wszystkiego poza ram i prockiem, po kolei sprawdzałem jedną i drugą kość ram, cały czas to samo. Nawet do bios nie wejdę. Czy trafnie rozumuję, że pozostaje serwis i wymiana kości biosu?